Bycie w związku to decyzja. Decyzja, która zmienia nasze życie. Z jednej strony pragniemy bliskości, wsparcia i współdzielenia codzienności z kimś wyjątkowym. Z drugiej – wielu z nas obawia się utraty niezależności, zatracenia siebie w relacji lub konieczności rezygnacji z osobistych aspiracji. I w pewnym sensie związek jest ograniczeniem naszej wolności. Wolności rozumianej jako pełna swoboda i niezależność. Nie da się być w związku i prowadzić życie singla.
Rezygnujemy w nim z pełnej autonomii na rzecz budowania wspólnego życia. Czy jednak te ograniczenia muszą oznaczać coś negatywnego? Czy nie są one właśnie narzędziem, które pozwala nam zdefiniować siebie w relacji i jednocześnie chronić naszą indywidualność? I jak właściwie wyznaczać granice w związku, które służą partnerom i ich wspierają, a nie kojarzą się z ograniczeniami?