W tym roku czeka nas prawdziwa zima? Meteorolodzy nie mają złudzeń

1 miesiąc temu 17

Synoptycy opublikowali pierwsze prognozy na nadchodzącą zimę 2026. Niestety, dla miłośników białego puchu nie są one dobre. Śnieg pojawi się tylko okazjonalnie.

Zaledwie kilkanaście dni temu skończyło się lato, a do zimy pozostały niemal trzy miesiące. Mimo tego meteorolodzy coraz częściej pytani są o to, jaka będzie nadchodząca zima.

Nic dziwnego – taka informacja potrzebna jest nawet po to, aby wiedzieć, czy jest sens rezerwować zimowy wypad na narty. Tym bardziej, że ubiegłoroczny sezon dość mocno rozczarował swoimi skromnymi opadami. I niestety – w tym roku prognozy także nie dają dużych nadziei na białą i mroźną aurę.

Meteorolodzy o nadchodzącej zimie. Tego możemy się spodziewać

Amerykański model pogodowy CFS wskazuje, że zimą w Polsce śnieg i mróz pojawią się jedynie okazjonalnie i nie utrzymają się dłużej. Temperatura ma być wyższa średnio o 1,5–2,5 stopnia względem normy klimatycznej, a dominować mają dni łagodne, często z opadami deszczu. Trwałej pokrywy śnieżnej na nizinach raczej nie należy się spodziewać.

Nie oznacza to jednak, że zima obejdzie się bez mocniejszych akcentów. Eksperci przewidują, że w układzie barycznym przeważać będą niże z północy Europy i Atlantyku, co zwiększy zmienność pogody. W praktyce oznacza to możliwość silnych śnieżyc, porywistych wiatrów czy nawet zimowych burz, zwłaszcza nad Bałtykiem i w pasie górskim.

Szczególnie północ kraju może doświadczać tzw. efektu Bałtyku, kiedy napływ chłodniejszego powietrza nad ciepłe wody morza prowadzi do lokalnych burz śnieżnych i intensywnych opadów.

Puszysty śnieg czy wiatr i deszcz? Tak ma wyglądać zima

Według IMiGW początek zimy nie będzie odbiegał od normy. Listopad i grudzień upłyną pod znakiem umiarkowanej pogody, natomiast w styczniu prognozowane są większe opady i przekroczenie norm temperatury – głównie za sprawą deszczu. Jedynie góry będą mogły liczyć na bardziej stabilne warunki zimowe.

Prognozy sugerują również możliwość nagłego ocieplenia stratosferycznego (SSW) w styczniu, co może skutkować krótkotrwałym spływem mroźnego powietrza z Arktyki. Takie epizody oznaczałyby intensywne mrozy i obfite opady śniegu, choć nie utrzymałyby się długo.

Czytaj też:
Taki będzie październik. Meteorolodzy odsłaniają karty. Nowa prognoza
Czytaj też:
Tutaj będzie więcej słońca niż w Polsce. All inclusive za 1600 zł

Źródło: IMGW / fanipogody.pl

Przeczytaj źródło