- Użyłem bardzo delikatnych słów, a mój wyraz pewnej dezaprobaty był minimalny - stwierdził Przemysław Babiarz, odnosząc się do zamieszania wokół ceremonii otwarcia igrzysk w Paryżu. Chodzi o pamiętne słowa, jakie wypowiedział na antenie TVP na temat piosenki "Imagine" Johna Lennona. Niedługo później został zawieszony przez władze stacji. Po ponad roku od tamtych wydarzeń zdradził, co wtedy czuł.
https://www.youtube.com/watch?v=pP0A1d-qwZE
"Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety" - o tych słowach Przemysława Babiarza dyskutowała niemal cała Polska. Komentator TVP wypowiedział je w trakcie ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu w kontekście utworu "Imagine" Johna Lennona uznawanego za "hymn pokoju". Od razu w mediach rozpętała się wówczas gigantyczna burza, a sam Babiarz na pewien czas został odsunięty od komentowania. Po ponad roku słynny dziennikarz wrócił do tamtej sytuacji.
Zobacz wideo PGE GiEK Skra Bełchatów w tie-breaku pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Bartosz Krzysiek wybrany MVP
Szokujące słowa Babiarza. Wyjaśnił, czemu je wypowiedział. "Wyraz dezaprobaty"
Babiarz wytłumaczył się z tamtej wypowiedzi w trakcie wywiadu w Kanale Sportowym. Od razu zauważył, że to, co wtedy powiedział, nie było jego interpretacją, ale samego Lennona. - On sam w wywiadzie wytłumaczył, że ten utwór skomponował jako jeden z kolejnych utworów, w których prezentuje pewną wizję inspirowaną "Manifestem komunistycznym" Karola Marksa - wyjaśnił.
Nie ukrywał jednak, że o taki komentarz pokusił się intencjonalnie i była to pewna forma sprzeciwu z jego strony. - Ten utwór był prezentowany jako nieoficjalny hymn Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, więc ranga tego utworu w tym widowisku była szczególna. To nie były pierwsze otwarcie czy zamknięcie igrzysk olimpijskich, w którym ten utwór w takiej roli wystąpił. Wnioskuję z tego, że ówczesne, a i obecne władze MKOl-u rezonują z tego rodzaju wizją świata. A ponieważ widowisko, które komentowałem, gloryfikowało rewolucję francuską (...), to był to minimalny protest z mojej strony - przyznał otwarcie.
Babiarzowi nie podobał się zresztą przekaz całej ceremonii. - Dla mnie jako człowieka zanurzonego w religii katolickiej i tradycji polskiej, chrześcijańskiej, tradycja rewolucyjna jest czymś nieprzyjemnym. Rewolucja francuska obcinała głowy, wyrzynała w pień, gwałciła zakonnice i wypędzała z klasztorów. Miała na koncie wiele ofiar i w związku z tym nie czułem się najlepiej - wyjaśnił, po czym nieco bagatelizował swoje postępowanie. - Użyłem bardzo delikatnych słów, a mój wyraz pewnej dezaprobaty był minimalny w stosunku do tego, co tam pokazano wobec wartości, które dla mnie są najważniejsze - dodał.
Odsunęli Babiarza od komentowania. Taka była jego reakcja. "Pustka"
Słowa Babiarza miały jednak swoje konsekwencje. Niedługo później władze stacji zawiesiły go pracy komentatora. Co czuł, gdy dostał taką wiadomość? - Pustka. To troszeczkę przypomina sytuację, jak człowiek otrzymuje bardzo mocny cios i jest w organizmie coś takiego, że ból dochodzi po pewnym czasie. Początkowo po ciosie jest pustka, a dopiero potem zaczyna nas boleć - wspominał.
Ostatecznie komentator jeszcze w trakcie igrzysk wrócił do pracy. Przyczynił się do tego list, jaki w jego obronie wystosowali redakcyjni koledzy, a także byli sportowcy. W sumie podpisało się pod nim aż 148 osób. Babiarz przyznał, że był wzruszony ich zachowaniem. - Wiem, że jestem wielkim dłużnikiem tych ludzi. To jest dar. Oni mi coś ofiarowali. Jestem jakoś zobowiązany wobec tych osób - zakończył.

4 dni temu
10





English (US) ·
Polish (PL) ·