Żona kazała mu wyjść z domu. Senior wrócił z cennym skarbem

1 miesiąc temu 16

Choć od sześciu lat 76-letni Ron Walters codziennie przeszukiwał pobliskie pola, tego dnia chciał zostać w domu. Przekonała go żona. Znalezisko odmieniło jego życie.

76-letni Ron Walters, emerytowany spawacz z Kingswinford w Anglii, od sześciu lat codziennie przeszukiwał pola w Wall Heath w hrabstwie West Midlands z wykrywaczem metali. Jak relacjonują media, tego dnia mężczyzna niemal zrezygnował z wyjścia, ale żona przekonała go do kolejnej wyprawy.

Po kilku godzinach bezowocnych poszukiwań urządzenie w końcu wydało charakterystyczny sygnał. Walters rozłupał bryłę ziemi i odkrył złotą monetę. – Rozłupałem bryłę ziemi, a potem ta moneta wpadła mi do ręki. Serce mi biło jak szalone – wspomina. Okazało się, że moneta przedstawia cesarza Aulusa Witeliusza, który panował zaledwie osiem miesięcy w 69 roku n.e., w okresie znanym jako Rok Czterech Cesarzy.

Niezwykłe rzadkie znalezisko. Walters ma swoją teorię

Eksperci podkreślają rzadkość znaleziska. – Znalezienie monety z 69 roku n.e. jest niezwykle rzadkie. Większość monet, które znajdujemy w tym kraju, pochodzi z trzeciego i czwartego wieku, a mówimy o czasach, kiedy złoto było na najczystszym poziomie – stwierdził Mark Hannam z domu aukcyjnego Fieldings Auctioneers.

Aureus przetrwał niemal 2000 lat w doskonałym stanie, unikając uszkodzeń spowodowanych działalnością rolniczą. Walters ma własną teorię na temat jego pochodzenia. Jego zdaniem mógł ją transportować rzymski żołnierz, być może przemierzający Francję. W I wieku n.e. Rzymianie regularnie przemieszkali się między Galią a Brytanią, a żołnierze często nosili przy sobie monety jako środek płatniczy.

Sześć lat poszukiwań się opłaciło. Emeryt myśli nad kupnem kampera

Znalezisko zostało poddane analizie przez odpowiednie służby. Ostatecznie British Museum odmówiło przejęcia monety, co pozwoliło Waltersowi wystawić ją na aukcji. Znaleziony przez niego aureus został sprzedany kolekcjonerowi ze Szkocji za 4700 funtów, czyli około 24 tys. złotych. Zysk podzielono po połowie między odkrywcę a właściciela pola, zgodnie z brytyjskim prawem.

Walters podkreśla, że dla niego najważniejsze są emocje i historia związana ze znaleziskami, a nie pieniądze. – To niesamowite być częścią historycznego odkrycia i z pewnością jest to coś, o czym będzie można opowiadać wnukom – stwierdził emeryt. – Powiedziano mi, że to znalezisko, które zdarza się raz w życiu, więc wątpię, żebym kiedykolwiek jeszcze znalazł coś podobnego dodał.

Dla Rona Waltersa odnalezienie aureusa to spełnienie marzeń, owoc wielu lat cierpliwej pracy i pasji. Jak przyznaje, największą wartością w jego hobby jest różnorodność odkryć – czasami trafiają się monety, innym razem klamry, paski czy guziki. Emeryt planuje przeznaczyć część zysku z aukcji na remont kampera i dalsze poszukiwania skarbów, podkreślając, że to pasja, a nie pieniądze, sprawia mu największą radość.

Czytaj też:
Tajemnica Całunu Turyńskiego rozwiązana. Naukowiec znalazł „ukrytą twarz”
Czytaj też:
Inwazyjne karpie zagrożeniem. Eksperci biją na alarm

Źródło: Focus, Manchester Evening News

Przeczytaj źródło